7 XI 1913: konkurs na regulację ulicy Wolskiej w Krakowie


Dokładnie 100 lat temu mieszkańcy Krakowa mogli przeczytać w prasie o konkursie na zaaranżowanie wylotu ulicy Wolskiej (obecnie ul. Piłsudskiego). Już wcześniej w 1909 roku rozpisano konkurs na "plan regulacyjny Wielkiego Krakowa", który miał na celu utworzenie Alei Trzech Wieszczów i zagospodarowanie terenów pofortecznych na parcele budowlane. Chcąc uporządkować nowe dzielnice Rada miasta w lipcu 1913 roku ogłosiła konkurs, o którym mowa w ogłoszeniu.

Co właściwie planowano "uregulować"?
- zasypać dawne koryto Rudawy przy ul. Retoryka i pogłębić i zabezpieczyć nowe;
- zbudować most na Rudawie w przedłużeniu ul. Wolskiej;
- zbudować wały przeciwpowodziowe na Rudawie (wszyscy doskonale pamiętają wielką powódź w 1903 roku);
- rozbudować grunty pofortyfikacyjne ciągnące się od Alei po Park Jordana;
- rozszerzyć Park Jordana na teren dawnego toru wyścigowego z uwzględnieniem nowego boiska dla "Sokoła", pływalni miejskiej, ślizgawki, pływalni wojskowej.;
- urządzić błonia miejskie na cele publiczne.

W skład komisji oceniającej zgłoszone projekty weszli m.in. Józef Sare (II-gi wiceprezydent), Wandalin Beringer (architekt), Sławomir Odrzywolski (architekt) i Wacław Krzyżanowski (architekt).

Do konkursu zostało zgłoszonych 14 projektów, z czego po wykluczeniu zawierających błędy, w trakcie czterech zebrań wybrano laureatów. Warto nadmienić, że komisja nie znała autorów planów, aż do ogłoszenia wyników. Miejsca na podium (i oczywiście piękną nagrodę pieniężną, o której mowa w ogłoszeniu) zajęli:
III miejsce - projekt "24 marca", autorzy: Zbigniew Lewiński i Jan Protschke ze Lwowa;
II miejsce - projekt "Naturalnie", autor: Jan Rakowicz;
I miejsce - projekt "Pergola", autorzy: Alfred Kramarski, Rajmund Meus i Stefan Jan Meyer (z Towarzystwa budowlanego).
Dodatkowo komisja zdecydowała się zakupić jeszcze trzy inne projekty konkursowe, których autorami byli Franciszek Mączyński i Tadeusz Niedzielski (odmówili oferty kupna), Józef Czajkowski oraz drugi samodzielny plan Niedzielskiego.

Wystarczy teorii, zobaczmy jak wyglądały wizje Panów Architektów (zaczynamy od pierwszej nagrody).

Projekt "Pergola", Alfred Kramarski, Rajmund Meus i Stefan Jan Meyer
Według słów autorów, zależało im na tym, aby pozostawić błonia jako "jedną wielką murawę, pozwalającą mieszkańcowi zabudowanego Krakowa nacieszyć się swobodą przestrzeni". Punktem ciężkości tego projektu miał być plac u wylotu ulicy Wolskiej ograniczony pergolami (czyli rodzajem alei złożonej z dwóch rzędów podpór), z którego wychodziło się na otwarte błonia obsadzone krzewami.

Projekt "Naturalnie", Jan Rakowicz
Podobnie jak wcześniejszy projekt również ten ustawia plac u wylotu ulicy Wolskiej jako centrum nowej dzielnicy, przy której autor umieścił budynki użyteczności publicznej. Przedłużenie Wolskiej potraktował jako główny szlak komunikacyjny nowego terenu oraz trakt spacerowy. Aleje Krasińskiego i Mickiewicza, wg słów autora, "nie będą miały większego znaczenia komunikacyjnego; są to paradne ulice spacerowe" (ciekawe co by powiedział jakby dziś stał tam w korkach bez końca). Rakowicz potraktował główny plac jako "bramę oświaty" prowadzącą do ćwiczeń cielesnych (kompleks boisk i baseny) i przez nie do wolności (teren zielony ku kopcowi).

Projekt "24 marca", Zbigniew Lewiński i Jan Protschke
Również w tym projekcie założono otwarty plac z gmachami publicznymi na skrzyżowaniu Alei i ulicy Wolskiej mający być łagodnym przejściem między zwartą zabudową centrum a przestrzennymi błoniami. Plac miałby nosić imię Tadeusza Kościuszki (na środku pomnik), a przedłużenie ulicy Wolskiej nazwano by ulicą 24 marca, co tworzyłoby spójne miejsce uczczenia pamięci Naczelnika.

Porównanie projektów ze stanem obecnym zostawiam czytającym.

Pierwszy fragment pochodzi z czasopisma "Ilustrowany Kuryer Codzienny" 1913, nr 257 (7 XI)

Bibliografia:
1. "Architekt" 1914, z. 6-7 (czerwiec-lipiec) (wraz z ilustracjami)

1 komentarz:

  1. Jak dla mnie projekt, który zdobył II miejsce najlepszy - niby te bryły budynków dominują, ale po chwili odczuwa się, że jednak przestrzeń wygrywa "tą walkę"...

    OdpowiedzUsuń