13 XII 1906: remont pinakli kościoła marjackiego


Remontem pinakli ustawionych na szkarpach kościoła mariackiego kierował Zygmunt Hendel, znany architekt krakowski. Praca ta trwała kilka lat, ale w 1906 roku wreszcie udało się je zakończyć.

Pinakle kościoła mariackiego [źródło]
Wieża kościoła mariackiego podczas remontu, 1911-1914 [źródło]
Powyżej zdjęcie wykonane przez Ignacego Kriegera podczas późniejszego remontu wieży mariackiej. Dobitny dowód na to, że rusztowania i oparkanienia rzeczywiście nie dodawały uroku, a wręcz przeciwnie. Szczególnie jeśli trwa to kilka lat.
"Kalendarz krakowski" Józefa Czecha R. 63: 1894 r.
Na koniec reklama zakładu kamieniarsko- rzeźbiarskiego Józefa Kuleszy, który wykonał wspomniane pinakle dla kościoła.

Fragment prasowy pochodzi z gazety "Głos Narodu" 1906, nr 515 (13 XII)

12 XII 1903: pomnik Jana Matejki


Sto i dziesięć lat temu redaktor "Czasu" uskarżał się, że Kraków nie ma pomnika Jana Matejki, a muzeum znajdujące się w domu Mistrza to także zbyt mało. Prace nad monumentem tak ważnego dla miasta artysty trwały, a inicjatywę podjęło Towarzystwo im. Jana Matejki. Zbierano na ten cel fundusze i w maju 1903 roku stan kasy wskazywał 1793 korony. Został wykonany także projekt pomnika, którego autorem był Leon Wyczółkowski.

Leon Wyczółkowski, "Husarz na koniu", projekt pomnika Matejki, 1904 [źródło]


Leon Wyczółkowski, Projekt pomnika ku czci Jana Matejki, 1935 [źródło]

Niestety, funduszy z jakiegoś powodu nie dozbierano i planowany pomnik Jana Matejki nie stanął w mieście. Trochę trzeba było poczekać, bo dopiero niedawno, tj. 12 listopada 2013 roku odsłonięto na Plantach przy Barbakanie rzeźbę autorstwa Jana Tutaja, przedstawiającą siedzącego w fotelu Mistrza w monumentalnej ramie, której obszar wypełniają drzewa lub zabytki architektury, w zależności z której strony pomnik będziemy oglądać.

Jan Tutaj, Pomnik Jana Matejki, 2013 [źródło]
Pomnik, który stanął tego roku na Plantach, nie jest jedynym pomnikiem Matejki, jaki mamy w Krakowie. Nie należy zapominać o jego popiersiach w Parku Jordana, na fasadzie Pałacu Sztuki od strony Placu Szczepańskiego, przed Dworkiem Jana Matejki i nad wejściem do głównego budynku ASP. Ponad sto lat temu mówiono, że w Krakowie "pomników jest mało", dziś mamy ich chyba aż nadto.

Fragment prasowy pochodzi z dziennika "Czas" 1903, nr 284 (12 XII), wydanie popołudniowe

Bibliografia:

9 XII 1902: hygiena włosów

Magiczny szampon do włosów i jeszcze bardziej czarodziejski grzebień. Włosy Anny Csillag gwarantowane!



Obie reklamy pochodzą z dziennika "Czas" 1902, nr 282 (9 XII)

7 XII 1886: marketing funeralny


Jan Pękalski, właściciel zakładu pogrzebowego "Concordia" w Krakowie, został oskarżony o "barbarzyństwo", a chciał tylko podkręcić nieco biznes. Być może wysyłał reklamy swojego przedsiębiorstwa losowo, a że jednak trumny nie kojarzą się najlepiej i jeszcze trafiło na starszych ludzi to sprawa trafiła do prasy. Jak opisywano tę historię wcześniej?

"Nowa Reforma" 1886, nr 274 (30 XI)
Według mnie to bardzo przykry zbieg okoliczności, który na pewno znacznie pogorszył renomę zakładu Pękalskiego. Co wiemy o samym zakładzie?

"Kalendarz Krakowski" Józefa Czecha R. 50: 1881 r.
Przedsiębiorstwo pogrzebowe Pękalskiego zostało założone (według niektórych ogłoszeń prasowych) 14 kwietnia 1880 roku z upoważnienia c.k. Namiestnictwa we Lwowie. W powyższym anonsie zostało nazwane "nowo urządzonym", co zgadzałoby się z datą powstania. Pan Pękalski najprawdopodobniej miał jednak niecodzienne podejście marketingowe, bo w ogłoszeniach z późniejszych lat firma jest określana jako "pierwszy i najstarszy zakład", na zmianę z "istniejący ponad 50 lat", a także (choć mikroskopijną czcionką) dodawano, że został założony w 1840 roku. Trudno powiedzieć czy to zmiana taktyki biznesowej czy inne powody kierowały tym postarzeniem.

"Kalendarz Krakowski" Józefa Czecha R. 54: 1885 r.
"Kalendarz Krakowski" Józefa Czecha R. 57: 1888 r.
Jan Pękalski zmarł najprawdopodobniej przed 1907 rokiem, a zakładem pokierowała jego żona - Tekla. W XIX wieku żona mogła przejąć firmę po mężu, pod warunkiem, że wykazała urzędowo odpowiedzialnego koncesjowanego (upoważnionego prawnie) przedsiębiorcę z danej działalności. Ze źródeł można dochodzić, że był nim Jan Wolny, który około 1912 roku pojawia się w anonsach prasowych jako właściciel przedsiębiorstwa  pogrzebowego "Concordia".

"Wielka Księga Adresowa m.Krakowa i Podgórza" 1907
Pierwszy fragment prasowy pochodzi z "Nowa Reforma" 1886, nr 280 (7 XII)

3 XII 1909: sprawa domów pod Wawelem

Kolejny krakowski temat, ciekawy, choć informacje podane w prasie są nieprawdziwe.


Podana notka prasowa pochodzi z dziennika wydawanego we Lwowie. Albo redaktor był niezbyt dociekliwy lub ktoś odbierający telefon z wiadomością niedokładnie zanotował albo w Krakowie postanowiono zrobić komuś kawał.

O czym dokładnie mowa? Sprawa roznosi się o dwa budynki od XVIII wieku przylegające do kościoła świętego Idziego przy ulicy Grodzkiej, o których prof. Marian Sokołowski tak się wyrażał: "Wszystko to razem jest pełne wdzięku i tak zastosowane u podnóża góry zamkowej, że żaden artysta nie potrafiłby lepszego w tem miejscu stworzyć. Z którejkolwiek strony na tę grupę patrzymy, zawsze się ona wybornie przed nami rysuje i - od gotyckiego szczytu wysmukłego kościółka przez obniżające się linie murów i silniejszą, a jak kształtną masę zachowanego domku, przygotuje i prowadzi oko do szczytów Wawelu." Spójrzmy na to wyborne dzieło:

Widok kościoła św. Idziego z zabudowaniami przed przebudową, 1. dekada XX w. [źródło]
Przede wszystkim należy docenić wybitnego historyka sztuki prof. Sokołowskiego, który odrapane i zapuszczone rudery opisuje tak kwieciście, choć ich stan jest daleki od doskonałości.
Burzyć czy nie burzyć? W XIX wieku silnie walczono o "upiększanie" miasta Krakowa, o które postulował już pierwszy prezydent wybrany w dobie autonomii galicyjskiej - Józef Dietl. Nie do końca rozumiano wtedy jednak pojęcie zabytku i jego ogromną wartość, dlatego bez precedensu równano z ziemią zniszczone lub niepotrzebne zabudowania. Najgłośniejszą w historii Krakowa jest sprawa wyburzenia dawnego kościoła i szpitala św. Ducha, w celu zrobienia miejsca na nowy teatr miejski, przez co oburzony Jan Matejko "wyrzekł" się honorowego obywatelstwa miasta. Jeśli chodzi o budynki przykościelne św. Idziego to decyzję o wyburzeniu tłumaczono opinią konserwatora miejskiego (której w rzeczywistości nie było) oraz kontraktem kupna-sprzedaży z konwentem OO. Dominikanów, w którym to rzekomo zakonnicy wymuszali na gminie usunięcie wspomnianych budynków (co oczywiście też było nieprawdą).

Widok kościoła św. Idziego z zabudowaniami z Wawelu przed przebudową, 1. dekada XX w. [źródło]
Kto chciał bronić i dlaczego? Sprawa dwóch budynków przykościelnych była na wokandzie już od 1905 roku, kiedy po raz pierwszy oficjalnie padł pomysł ich wyburzenia. Na szczęście, w Krakowie znalazło się wielu światłych ludzi, którzy byli za chronieniem pamiątek przeszłości. Pierwsze za odrestaurowaniem domków opowiedziało się Towarzystwo Opieki nad Polskimi Zabytkami Sztuki i Kultury, które na własny koszt chciało odrestaurować budynki i przeznaczyć je na Muzeum Adama Mickiewicza. Następnie w wielu petycjach i wystąpieniach przeciwko wyburzeniu głos zabrali: wspominany prof. Marian Sokołowski, dr Stanisław Tomkowicz (konserwator zabytków), Towarzystwo Polska Sztuka Stosowana, a wraz z nim m.in. Stanisław Wyspiański, Leon Wyczółkowski, Julian Fałat i Teodor Axentowicz, Wydział Towarzystwa upiększania m. Krakowa i okolicy, Towarzystwo Miłośników Historii i Zabytków Krakowa, zakon OO. Dominikanów i wielu innych. Jako najważniejsze argumenty podawali malowniczość kompleksu, jego wartość historyczną, znaczenie kościoła i przylegających budowli jako całości oraz stosunkowo niski koszt restauracji.

Fragment ulicy Podzamcze z widocznym kościołem św. Idziego, 1926 [źródło]
I wreszcie dlaczego notka prasowa jest nieprawdziwa? Jeśli przejść się dziś naokoło kościoła św. Idziego to wyższy z budynków będących tematem tylu rozpraw nadal stoi na swoim miejscu. (Jeśli nie możecie się przejść polecam całkiem udany model 3D.) Nie wiem skąd w lwowskiej gazecie pojawiła się w 1909 roku informacja o decyzji na wyburzenie, ponieważ w kwietniu tego samego roku w Dzienniku Rozporządzeń m. Krakowa Prezydent zaznaczył, że kosztorysy restauracji są w przygotowaniu. Do renowacji przystąpiono jednak dopiero w 1911 roku, jak donosi "Nowa Reforma" z 29 lipca i na co wskazuje oficjalna decyzja Rady miasta z Dziennika Rozporządzeń na restaurację, na które przeznaczono 30,000 koron. Summa Summarum zdecydowano się na odnowienie okazalszego z dwóch domków (mur parterowego jest jeszcze widoczny na zdjęciu z 1926 roku).

Kościół św. Idziego, 1942-1944 [źródło]

Fragment prasowy pochodzi z "Kurjera lwowskiego" 1909, nr 565 (3 XII)

Bibliografia:
1. Dziennik Rozporządzeń m. Krakowa 1909, L. 6
2. Dziennik Rozporządzeń m. Krakowa 1911, L. 3
3. Z. Hendel, F. Kopera, Kościół świętego Idziego w Krakowie, 1905
4. F. Ziejka, Ocalić dla potomnych narodowe pamiątki w: "Czasopismo techniczne" 2009, z. 9


1 XII 1891: w kawiarni u Schmidta


Budżet plantacyjny innym razem, bo dziś zainteresowała mnie letnia kawiarnia pana Schmidta, o której mowa w punkcie 4. Nie byłoby dekadencji przełomu wieków i krakowskiej bohemy bez zadymionych knajp, czyli siedlisk środowiska artystycznego.

Młody Władysław Schmidt (lub Schmid) przybyły do Krakowa spod Lwowa w 1884 roku założył kawiarnię na rogu ulicy Szewskiej (nr 27) i Plant. Początkowo bywali tam głównie publicyści, literaci, a także malarze. Z czasem kawiarnia zyskała większe grono sympatyków, które niezrażone niczym przesiadywało tam nader często. Znana jest anegdota o kawiarni, którą zapisał Boy-Żeleński: "Było tam nieprawdopodobnie brudno, bo właściciel, jako radny miejski, nie lękał się żadnych przepisów i inspekcji. Kiedy mu ktoś zwracał przyjacielską uwagę, że jednak warto by oddzielić kuchnię od klozetu i wprowadzić pewne elementarne ulepszenia, odpowiadał spokojnie: „Pełniej nie będzie”, pokazując gestem salę, w której w obłokach dymu istotnie była głowa przy głowie."

"Kalendarz krakowski" Józefa Czecha, R. 57: 1888 r.
Kawiarnia ściągała w swoje progi tłumy nie tylko dzięki "wyborowem pieczywem ciast wszelkiego rodzaju", tortom, piramidom, blamanżom, galaretkom owocowym i szarlotkom, ale także dzięki codziennej prasie, której dostarczał właściciel dla gości. W tamtejszej kawiarnio-czytelni można było rozkoszować się poranną kawą (choć podobno nie najlepszych walorów smakowych) i świeżą gazetą, a oczy nacieszyć "kawiareczkami", czyli pięknymi paniami podającymi ową kawę.

Szkic na budowę kawiarni Schmidta [źródło]
Od 1889 roku kawiarnia Schmidta przeżywała swój najaktywniejszy okres. Budynek poszerzono o efektowną werandę projektu Józefa Pokutyńskiego, która była zwrócona w stronę Plant oraz wynajęto także trzy pokoje na pierwszym piętrze kamienicy. Miejsce stało się prawdziwym klubem dyskusyjnym, a wspomniana weranda "przystanią dla namiętnych dyskutantów podniecanych nowinkarstwem zagranicznych prądów artystycznych."

"Kalendarz krakowski" Józefa Czecha, R. 63: 1894 r.
W 1891 roku, o którym mowa we fragmencie prasowym, kawiarnia Schmidta nadal cieszyła się ogromną popularnością, o czym świadczy potrzeba powiększenia terenu na ogródek letni, który miał już zajmować pas Plant między ulicą Szewską a placem Szczepańskim (jeszcze większy obszar niż obecny tam teraz teren Bunkier Cafe). Dodatkowo miejsce kusiło stołem bilardowym na piętrze kamienicy.
W kawiarni u Schmidta przesiadywali przedstawiciele krakowskiej bohemy m.in. Kazimierz i Włodzimierz Tetmajerowie, Ignacy Daszyński, Stanisław Wyspiański, Maciej Szukiewicz, Karol Maszkowski, a także Lucjan Rydel, do którego rodziców należała dawniej ta kamienica. Jednakże, jak wspomina Antoni Waśkowski, "atmosfera u Schmida nie miała magnetycznej siły i hipnotyzującego czaru, nastroju. Przeszkadzał tu artystom nieproszony gość-intruz - niepotrzebna obecność kołtuna krakowskiego, nie mającego ze sztuką nic wspólnego...".

Ze specjałów cukierni udało mi się rozszyfrować co to jest "blamanż" (coś na podobieństwo budyniu), ale czy ktoś mi pomoże z "piramidą"?

Pierwszy fragment pochodzi z dziennika "Czas" 1891, nr 275 (1 XII)

Bibliografia:
1. historiaswiata.com.pl
2. I. Homola-Skąpska, Krakowskie cukiernie i kawiarnie w XIX wieku, 1996
3. krakow.gazeta.pl
4. T. Żeleński (Boy), Znaszli ten kraj?..., 2001