26 V 1898: o podkopie i wiadukcie kolejowym Talowskiego


Choć otwarcie kolei żelaznej w Krakowie w połowie XIX wieku miało o wiele więcej pozytywnych skutków dla miasta, nie obyło się bez pewnych problemów o skali lokalnej. Nowe tory kolejowe przecięły ulicę Lubicz, która była ważnym i często uczęszczanym szlakiem. Tędy prowadziła droga wylotowa z Krakowa na północ i wschód, trzeba było ją przebyć, żeby dostać się do Ogrodu Strzeleckiego, Mogiły oraz nie można zapominać o konduktach pogrzebowych ciągnących na cmentarz Rakowicki. Jednopoziomowe rozwiązanie z rogatką nie sprawdzało się i wielokrotnie ulica była zablokowana co uniemożliwiało dostęp do wspomnianych miejsc. Już w latach 70. XIX wieku stworzono koncepcję dwupoziomowego skrzyżowania, lecz ostateczna decyzja zapadła dopiero w 1892 roku.

Podkop i wiadukt kolejowy nad ulicą Lubicz, ok. 1901 roku [źródło]
Plany konstrukcji powierzono inżynierowi Stanisławowi Przybyłce, natomiast architektonicznie zaaranżował całość znany architekt, Teodor Talowski. Oficjalnie zaakceptowano plany 27 marca 1896 roku i wtedy też rozpoczęto budowę. Garść szczegółowych danych dotyczących budowy:
- mury oporowe, pylony, kolumny, schody i inne elementy oprócz bruku wykonano z kamienia pochodzącego z kamieniołomów w  Bogoniowicach koło Ciężkowic, w Kamionce, Makowie i Skawcach;
- nadzorem budowlanym pokierowali inżynier Władysław Chorąży i Franciszek Wróbel;
- wykonaniem żelaznych balustrad i elementów dekoracyjnych zajęła się fabryka Józefa Góreckiego.

"Kalendarz krakowski Józefa Czecha" na rok 1900.
Otwarcie przejazdu wypadało akurat w rocznicę pięćdziesięciolecia panowania Franciszka Józefa i z tego powodu na balustradzie umieszczono jego dekoracyjny monogram, który jednak dość szybko zniknął z wiaduktu. Dziś możemy znów oglądać monogram zrekonstruowany podczas gruntownego remontu w 2006 roku według oryginalnych planów.

Monogram Franciszka Józefa na wiadukcie kolejowym nad ulicą Lubicz, stan obecny [źródło]
Pocztówka z akwarelą Stanisława Tondosa przedstawiająca podkop i wiadukt kolejowy, początek XX wieku [źródło]
Szkic  Stanisława Wyspiańskiego przedstawiający wiadukt kolejowy nad ul. Lubicz, ok. 1898-1904 [źródło]
Widok na wiadukt kolejowy nad ulicą Lubicz, 1933 rok [źródło]

Fragment prasowy pochodzi z dziennika "Nowa Reforma" 1898, nr 119 (26 V).

Bibliografia:
1. Irena Płuska, Konserwacja dekoracyjnych murów oporowych oraz wiaduktu kolejowego przy ulicy Lubicz w Krakowie [w:] "Wiadomości konserwatorskie" 21/2007
2. Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krakowie

20 V 1890: jak krakowianie kąpali się w Wiśle


Cudnej urody rymowanka umieszczona w prasie miała za zadanie zachęcić panów do kąpieli w wodzie wiślanej. Dlaczego akurat panów?
W XIX wieku nie do pomyślenia było by kobiety mogły kąpać się wspólnie z mężczyznami, nawet mimo faktu, że ówczesne stroje kąpielowe dla pań były długimi do kostek koszulami w komplecie z ceratowymi czepkami mającymi ukryć wymyślne fryzury.

Damski strój kąpielowy z drugiej połowy XIX wieku [źródło]
Wspomniane łazienki Franciszka Wójcickiego mieściły się na Wiśle w okolicach dzisiejszego mostu Dębnickiego. W publikacji Katarzyny Zbroi i Konrada Myślika "Nieznany portret Krakowa" (którą to serdecznie polecam) czytamy, że Julia Wójcicka starała się o umieszczenie łazienek pływających na wodzie i pozwolenie takie od Namiestnictwa z siedzibą we Lwowie dostała dopiero 3 maja 1898 roku. A jednak powyższe ogłoszenie pokazuje, że łazienki działały już wcześniej. Możemy odnaleźć informację w "Kalendarzu Krakowskim Józefa Czecha", że Franciszek Wójcicki zmarł 2 listopada 1898 roku, mając jedynie 38 lat. Jego młoda żona, Julia, pozostając sama z dwójką dzieci w Krakowie, odziedziczyła po mężu skład nafty oraz łazienki, na których to prowadzenie otrzymała pozwolenie jeszcze za życia Franciszka, o które zaczęła się starać trzy lata wcześniej, widocznie w obliczu choroby męża.

Wracając jednak do samych kąpieli, Magistrat krakowski w 1887 roku po zbadaniu głębokości wody "przydzielił" odpowiednie fragmenty Wisły dla poszczególnych stanów. I tak jako miejsca bezpieczne do kąpieli:
- dla kobiet i dzieci ustalono "na Półwsiu zwierzynieckim teren od topoli naprzeciw słupa fortyfikacyjnego, stojącego na prawym brzegu Wisły w Dębnikach, aż do ogrodu owocowego nad Wisłą" oraz "na Kazimierzu od tamy do budki strażnika akcyzowego pod Skałką";
- dla mężczyzn wybrano teren "między rogatką Zwierzyniecką, a wałem fortyfikacyjnym" (czyli łazienki Wójcickiego), "od przedłużenia ulicy Piekarskiej do rowu przy realności Schonberga" (dom ten znajdował się przy ulicy Skawińskiej), "od budki akcyzowej poniżej mostu podgórskiego do słupa przy folwarku miejskim";
- dla c. k. wojska przeznaczono miejsce "od budki strażnika akcyzowego (także przy ulicy Skawińskiej) pod Skałką do ulicy Piekarskiej" i "od pieca wapiennego Schonbergów do ogrodu realności l. 33. Dz. VIII";
- osobno wyznaczono także teren dla pławienia koni "poniżej Skałki od cegielni do pieca wapiennego" i poniżej mostu podgórskiego od słupa folwarku na Dajworze do tamy rybackiej".

Wspomniane lokalizacje służyły do kąpieli na otwartej wodzie, natomiast można było także korzystać z zamkniętych łazienek, które także się tam znajdowały. Wójcicki przekonywał panów do kąpieli oczyszczeniem nie tylko ciała, ale i ducha, "nawet 3 razy dziennie". Biorąc pod uwagę, że Kraków nie był wtedy skanalizowany i w domu można było liczyć co najwyżej na balię z wodą nie dziwi fakt, że sezon kąpielowy zaczynał się tak wcześnie, bo już w maju.

Widok z Wawelu w stronę Zwierzyńca z 1880 roku, fot. Ignacy Krieger [źródło]
Powyższe zdjęcie ukazuje widok z zamku wawelskiego na Wisłę w stronę Zwierzyńca. Na fotografii nie ma jeszcze mostu kolejowego (obecnie Dębnickiego), który powstał w latach 1887-1888. Jeśli przyjrzeć się uważnie, na Wiśle poniżej kopca Kościuszki widać zakotwiczone na wodzie domki kąpielowe. Jak pisze Stanisław Broniewski: Na przycumowanych galarach stały z desek sklecone szaleciki-garderoby, z których schodziło się przez burtę wprost do koszykowego kojca, rozmiaru nieco większej szafy (...).

Widok z Wawelu w stronę Zwierzyńca, lata 1905-1925 [źródło]
Zdjęcie to także zostało wykonane z Wawelu, ale nieco później, gdyż wybudowany już został kratowy most kolejowy. Na pierwszym planie oraz pod mostem po prawej stronie widoczne są właśnie opisywane wcześniej domki kąpielowe.

Jeszcze w latach 60. mieszkańcy Krakowa mogli się cieszyć latem kąpielami w Wiśle i zabawami na plaży. Dziś trzeba by odejść od zmysłów, żeby chcieć się zamoczyć w tej wodzie.


Plażowicze pod Wawelem, 1929 rok [źródło]
Fragment prasowy pochodzi z czasopisma "Nowa Reforma" 1890, nr 114 (20 V).

Bibliografia:
1. Dziennik Rozporządzeń dla stoł. król. miasta Krakowa 1887, L. 9
2. Barbara Zbroja, Konrad Myślik, Nieznany portret Krakowa, Kraków 2010
3. Stanisław Broniewski, Igraszki z czasem, Kraków 1973
4. Spis ludności m. Krakowa z roku 1900

11 V 1910: pomnik Michała Bałuckiego na Plantach


Michał Bałucki był rodowitym Krakowianinem. Ogromnie cenionym komediopisarzem i publicystą. Pozytywistą. Popełnił samobójstwo na Błoniach krakowskich 17 października 1901 roku. Miasto od razu postanowiło uhonorować jego pamięć wystawiając mu pomnik. Fundusze zbierano m.in. na kiermaszach.
"Czas" 1902, nr 282 (9 XII)
Nie udało mi się dotrzeć do informacji dlaczego z wystawieniem pomnika czekano tak wiele lat. Dopiero w 1910 roku wybrano ostatecznie miejsce pod monument dla Bałuckiego. Wcześniej proponowano by popiersie pisarza ustawić przed teatrem Słowackiego w ramach oddania czci autorowi tak wielu spektakli tam wystawianych. Sprzeciwiły się temu jednak kręgi konserwatywne, mające duże wpływy w mieście, dla których Bałucki-liberał nie był autorytetem. W maju 1910 roku zdecydowano więc na budowę pomnika na placu przy kawiarni Janikowskiego.

"Nowa Reforma" 1910, nr 457 (7 X)
Nawet żona zmarłego interweniowała w sprawie przyspieszenia budowy pomnika Bałuckiego, a z notatek prasowych wynika, że planowano go odsłonić w dziewiątą rocznicę jego śmierci. Widocznie nie zbyt energicznie zajęto się sprawą, gdyż właściwa uroczystość odbyła się dopiero 4 maja 1911 roku. Jak wyglądało samo odsłonięcie? Oto krótki opis z prasy:
Dziś o godzinie 12 w południe na plantacyach obok teatru odbyło się odsłonięcie pomnika Michała Bałuckiego. Na uroczystość odsłonięcia przybyli: wdowa z dziećmi i zięciem, komitet budowy pomnika z przewodniczącym p. Augustem Sokołowkim na czele, prezydent Leo w otoczeniu członków Rady Miasta, Koło artystyczno-literackie, artyści teatru miejskiego, dyrektor Rygier, krytycy teatralni, reprezentanci prasy i licznie zebrana publiczność. Pierwszy przemówił w imieniu komitetu p. August Sokołowski. Mowca scharakteryzował po krótce działalność literacką i dramatyczną Michała Bałuckiego. Przez szereg lat dzieła jego ukazywały się na krakowskiej scenie; obecnie społeczeństwo spłaca dług wdzięczności, wznosząc twórcy pomnik. Komitet budowy spełnił swą rolę i wzniesiony pomnik oddaje miastu.
Po opadnięciu zasłon zebranym okazało się popiersie Bałuckiego dłuta p. Błotnickiego, ustawione na wysokim postumencie.
Po odsłonięciu zabrał głos prezydent miasta Leo. Mowca wyraził wdzięczność komitetowi w imieniu Rady miejskiej za wzniesienie pomnika i przyjął go w posiadanie gminy. Dalszą część przemowy poświęcił p. prezydent znaczeniu Bałuckiego dla sceny polskiej, podkreślając szczególnie wartość dzieł jego dla Krakowa i mieniąc je "źródłem dla przyszłego badacza prywatnego, domowego życia mieszczaństwa krakowskiego". Mowę zakończył wezwaniem, by pomnik ten przemawiał na przyszłość do wszystkich, nań patrzących, by w studyach artystycznych i pracach literackich zwracali się do starego grodu podwawelskiego.
U stóp pomnika obranego zielenią złożono wieniec od dyr. Solskiego. Zebrani pod pomnikiem artyści i artystki teatru obrzucili popiersi kwiatami.
Widok na Planty, 1927 rok.

Pomnik Michała Bałuckiego, 1927 rok.
Jest jedna rzecz, nad którą dość boleję w sprawie tego pomnika. Dziś przechodząc Plantami, ledwo go można dostrzec, gdyż jakby przyklejony jest do drzewa, które przez lata wyrosło za nim. Myślę, że jedno drzewo mniej nikogo by nie oburzyło, a Bałucki mógłby być lepiej wyeksponowany dla przechodzących, jak to było pierwotnie.


Pomnik Michała Bałuckiego, stan obecny [źródło]
Pierwszy fragment prasowy pochodzi z "Gazety lwowskiej" 1910, nr 105 (11 V).

Bibliografia:
1. "Czas" 1911, nr 203 (4 V).
2. wikipedia
Zdjęcia pochodzą ze strony Narodowego Archiwum Cyfrowego

Handel Anastazego Froncza przy ulicy Floriańskiej 17

W latach 90. XIX wieku właścicielem narożnej kamienicy przy ulicy Floriańskiej 17 i świętego Tomasza 18 został Anastazy Froncz. Pochodzący z pobliskiego Chrzanowa, młody (wówczas trzydziestoparoletni) kupiec szybko zaczął swój handel rozwijać. Pierwsze reklamy prasowe pochodzą z 1894 roku, gdzie właściciel kusi nas bogactwem "przyborów do kwiatów" oraz "kwiatów materyalnych".


W 1897 roku Froncz decyduje się przerobić "nieco" parter kamienicy budując wystawę sklepową. Ten osobliwy remont, który wzbudził sporo kontrowersji, został uwieczniony na fotografii Ignacego Kriegera. Na zdjęciu widać wyraźnie dwa otwory (właściwie widać trzy, ale ten po prawej został właśnie wybity) - jeden będący pozostałością po gotyckich, masywnych wykutych w kamieniu odrzwiach, a drugi to również historyczne, zakratowane okno. Przebudowa wzburzyła m.in. Adama Chmiela, który pisał "(...) w jaki bezwzględny sposób dzisiejsi właściciele dawnych pięknych kamienic krak., każą szarpać i wyrywać z nich mury i architektoniczne części. Wystawowe pudła zakrywają dzisiaj te poszarpane mury". Także wielce szanowany w Krakowie znawca sztuki i historii, Klemens Bąkowski wzniósł swój sprzeciw w sprawie zmiany fasady kamienicy przy Floriańskiej 17. Miasto najwyraźniej nie przejmowało się nadto wartościami historycznymi, architektonicznymi i estetycznymi, a jedynymi uwagami jakie Budownictwo Miejskie nakreśliło podczas budowy innego portalu sklepowego Froncza w 1899 roku było to "aby [właściciel] portal sklepowy gustownie pomalował i polakierował".

Budowa wystawy sklepowej w kamienicy przy ulicy Floriańskiej 17; fot. Ignacy Krieger, 1897 [źródło]
W świeżo wyremontowanym budynku Froncz nadal rozwijał swój biznes, może bez poszanowania zabytków przeszłości, ale na pewno z żyłką biznesmena. Zamiana wchodu do kamienicy od strony ruchliwej drogi na wystawę sklepową była jak najbardziej ekonomicznym rozwiązaniem. Dodam jeszcze, że w latach międzywojennych walczono zaciekle o przywrócenie kamienicom Starego Miasta pierwotnego wyglądu usuwając właśnie rozliczne gabloty, galerie i wystawy sklepowe. Pisze o tym Henryk Jasieński w "Roczniku Krakowskim" z 1933 roku (tom 24). Jednak w kamienicy przy Floriańskiej 17 nie zdołano wydobyć poprzednich rozwiązań architektonicznych ze względu na zbyt dużą ingerencję w jej strukturę podczas przebudowy.

Odręczny podpis Anastazego Froncza, [źródło: Archiwum Narodowe Kraków, f.229 Floriańska 17]
Handel Froncza był nazwany magazynem towarów galanteryjnych, lecz można było tam dostać wiele bardziej i mniej niezbędnych różności. Co takiego wynoszono sprzed stu laty ze sklepu najlepiej zaprezentować na ówczesnych ogłoszeniach:

[źródło: "Głos Narodu" 1899, nr 110 (17 V)]
[źródło: "Głos Narodu" 1902, nr 291 (6 XII)]
[źródło: "Nowa Reforma" 1895, nr 289 (15 XII)]
[źródło: MNK]
[źródło: "Czas" 1902, nr 282 (9 XII)]
[źródło: "Kalendarz Krakowski Józefa Czecha"na rok 1915]
Co ciekawe do dziś można dostać na aukcjach internetowych pozostałości zakładu Froncza: walizki, torby, kufry. Jak wyglądały?

Kufer [źródło: MNK]
Walizka [źródło: gumtree.pl 30 PLN!]

Bibliografia:
1. A. Chmiel, Domy krakowskie, Ulica Floriańska, cz. 1, Kraków 1917.
2. Archiwum Narodowe w Krakowie, ABM f.229, Floriańska 17.
3. "Kalendarz Krakowski Józefa Czecha".
4. Spis ludności miasta Krakowa z r. 1900.